Kad matytumėte pilną svetainę, prašome įjungti JavaScript palaikymą.
Enable JavaScript in your browser to see this website.
Включите JavaScript в своем браузере, чтобы увидеть этот сайт.

+48 71 740 57 82, +48 693 722 999          biuro@kancelariapankiewicz.pl

 

Kiedy dziecko poczęte potrzebuje adwokata?

 

Temat ten rozbija się na dwie kwestie. Pierwsza: jakie mamy czasy, że adwokat zostaje zaproszony na konferencję o prawach dziecka poczętego jako pacjenta. Druga: W jakich sytuacjach i do czego potrzebny jest dziecku poczętemu adwokat? Jakiej prawdy o dziecku i jakich jego praw trzeba dziś bronić? Zastanawiam się nad tym, bo zawsze byłem przekonany, że normalnie dziecko poczęte potrzebuje tylko kochającej mamy i taty.
Gdy postępuje się według procedur, z jednej strony pacjenci domagają się coraz więcej informacji, a z drugiej lekarze mają coraz mniej do powiedzenia,. Coraz mniej mają do powiedzenia, bo i coraz mniej czasu na refleksję nad człowiekiem. I coraz mniej chcą być lekarzami od całego człowieka, wolą być lekarzami specjalistami. Paradoks polega na tym, że ich specjalistyczny język jest coraz mniej zrozumiały dla pacjentów. Innym powodem jest, że w tym stanie rzeczy języka uczą się nie od mistrza, ale z książek.

Po pierwsze, musimy zauważyć szeroko rozpowszechniony w myśli społecznej, w tym prawnej, nihilizm. Za W. Franklem (Homo patiens) wyjaśniam, że nihilizm to nie twierdzenie, iż nic nie ma, lecz twierdzenie, że nic nie ma sensu. Zwłaszcza życie i cierpienie nie mają sensu. Także śmierć nie ma sensu. W różnych nauczanych na dzisiejszych wydziałach lekarskich i prawniczych teoriach człowiek i jego życie są sprowadzone do wymiaru fizjologicznego, albo psychicznego, albo socjologicznego. O wymiarze duchowym człowieka jednoczącym ciało i umysł, zasadniczo się milczy. To są teorie nihilistyczne. Musimy mieć to na uwadze, że obraz człowieka jaki zakładamy w naszej pracy (mam na myśli lekarzy i prawników) został w trakcie edukacji spłaszczony, zamiast pogłębiony.

Po drugie. Dwadzieścia lat temu profesor prawa Marek Safjan zauważył, że rozród się medykalizuje. Czyli rozwój medycyny charakteryzuje się między innymi tym, że medycyna w zawrotnym tempie wkracza w rzeczywistość poczęcia i życia płodowego dziecka do niedawna maksymalnie tajemniczą i intymną. Wkracza tam diagnostyka i terapia, ale udoskonalane są też metody ingerencji w celu zadawania śmierci. Coraz więcej ścieżek diagnostycznych i terapeutycznych ujmuje się w procedury i standardy. Standardy i procedury dotyczą manipulacji materiałem genetycznym i dzieckiem poczętym, wewnątrz i na zewnątrz ciała matki. W podobne procedury ujmuje się postępowanie zmierzające do wyleczenia, jak i zabicia dziecka poczętego. Co więcej, idąc jedną ścieżką przez diagnozę dziecka poczętego w pewnym momencie ścieżka się rozdwaja i jedna kończy się aborcją, a druga opieką nad dzieckiem. I nie słyszy się już, co ja słyszałam od moich dziadków i rodziców, że tylko w jednej z tych ścieżek matce i dziecku towarzyszy lekarz, a w drugiej skrobacz. Gdy postępuje się według procedur, z jednej strony pacjenci domagają się coraz więcej informacji, a z drugiej lekarze mają coraz mniej do powiedzenia,. Coraz mniej mają do powiedzenia, bo i coraz mniej czasu na refleksję nad człowiekiem. I coraz mniej chcą być lekarzami od całego człowieka, wolą być lekarzami specjalistami. Paradoks polega na tym, że ich specjalistyczny język jest coraz mniej zrozumiały dla pacjentów. Innym powodem jest, że w tym stanie rzeczy języka uczą się nie od mistrza, ale z książek.

Po trzecie, w tym kontekście widzimy postępujące uwikłanie medycyny w prawo, jurydyzację medycyny. Nie tylko świadomość praw pacjenta, ale i obowiązków personelu medycznego, a co za tym idzie roszczeń jednych przeciwko drugim. Charakterystyczne dla tego postępu, przejawiającego się zmedykalizowaniem rozrodu jest przekonanie, że możemy w coraz większym stopniu mierze kontrolować tę sferę. Przekonanie o kontroli rodzi coraz większe oczekiwania, że wszystko pójdzie po myśli rodziców i lekarzy. Gdy coś idzie źle, uważamy, że mamy coraz większe prawo do pretensji wobec lekarzy. Procedury stają się narzędziami do wykazywania błędów lekarskich przez uświadomionych pacjentów i przez ich prawników.

 

Na czym polega więc problem?


Medykalizacja i iurydyzacja rozrodu przełamują tabu. Sięgamy do rezczywistości tajemniczej. Ale czy przełamując tajemnicę sięgamy do prawdy, do istoty rzeczy? Problem obrony praw dziecka poczętego polega między innymi na tym, że my tę tajemniczą rzeczywistość tylko zabudowujemy pojęciami, zamiast ją odkrywać. Z pomocą specjalistycznych pojęć i narzędzi szukamy takiego wzoru postępowania, który pozwoli jakoś kontrolować wycinek rzeczywistości niezbyt pięknie nazywanej rozrodem i sobie z nim poradzić. Zwykle na krótką metę. Osiągnąć sukces diagnostyczny, terapeutyczny, albo prawny. W rzeczywistości zmedykalizowanej poruszaja się specjaliści lekarze, w rzeczywistości zjurydyzowanej specjaliści prawnicy. W obu poruszają się roszczeniowi pacjenci, bo im bardziej zagmatwany staje się nasz system służby zdrowia, im więcej instytucjonalnych i proceduralnych pośredników między lekarzem i pacjentem, tym więcej roszczeń.

 

Do czego potrzebny jest w tej sytuacji dziecku poczętemu adwokat?


Adwokat może użyć instrumentarium medycznego, opublikowanych standardów postępowania i procedur, zasięgnąć opinii specjalisty na temat właściwego postępowania w danym przypadku, przestudiować dokumentację lekarską i znaleźć w działaniach i zaniechaniach personelu medycznego błędy. Może je następnie dzięki kolejnej opinii powiązać łańcuchem przyczynowym ze skutkiem w postaci uszczerbku na zdrowiu, śmierci, albo cierpienia i naruszenia godności dziecka poczętego. Może sformułować i uzasadnić prawnie roszczenie o odszkodowanie wobec osób odpowiedzialnych.

Może też spróbować odsłonić spod warstw sztucznie zmedykalizowanej i zjurydyzowanej, samo dziecko. Jego blask, Jego potencjał, Jego godność. Jego naturalny związek z matką i ojcem. Wreszcie jego naturalne prawa. Jego cierpienie i dramat jego rodziców i lekarzy.Na pytania o prawa dziecka poczętego do życia i do ochrony zdrowia, do wychowywania się w rodzinie i do poszanowania jego godności, a także do spadku, a nawet pytania o prawo do zadośćuczynienia za szkody wyrządzone przed narodzeniem, trzeba odpowiadać dopiero wtedy, kiedy odgrzebie się tę rzeczywistość spod nawału brudzących i wypaczających ją pojęć.

 

Czy człowieczeństwo dziecka wymaga dowodu?


Dziesiątki ludzi zaangażowanych w opiekę nad matką i poczętym dzieckiem w opiece perinatalnej dają świadectwo o jego człowieczeństwie. Jednak nie mniej cenne świadectwo daje każda położna, która z szacunkiem należnym nowemu człowiekowi wykonuje swoją pracę. Za rzadko pytamy położne o to świadectwo. O świadectwo blasku życia i świadectwo jego pogwałcenia, rzezi, jaka ma miejsce w szpitalach. Położne boją się mówić, bo nie zapewniamy im ochrony prawnej przed pracodawcą, a one są pierwszym adwokatem dziecka, gdy miłość matki i ojca zostają wystawione na próbę.

 

Czy medycyna kiedykolwiek zagwarantuje dziecku poczętemu zdrowy rozwój i szczęśliwy poród?


Niezależnie od najlepszych i najbardziej przemyślanych starań, a właśnie z powodu ingerencji nieprzemyślanych, będą istniały komplikacje, choroby, poronienia i będą zdarzały się obumarłe ciąże, dzieci będą przychodziły na świat chore. Wspaniałe postępy pozwalające ratować dzieci z coraz wcześniejszej ciąży, z coraz mniejszą wagą ciała, ratują życie, ale cienka granica między celową a uporczywą terapią pozostaje i staje się w takich wypadkach widoczna.

 

Czy są granice działań terapeutycznych?


Jeśli medykalizacja prowadzi do jurydyzacji, to zdaniem kierownika Hospicjum dla dzieci Dolnego Śląska, dra Ktrzysztofa Szmyda, razem prowadzą one do myślenia eutanatycznego. Medykalizacja rozrodu przejawia się między innymi z jednej strony inwazyjną diagnostyką prowadzoną w stronę aborcji, a z drugiej uporczywym leczeniem dziecka poczętego. Przełamanie tabu – wejście lekarzy w rolę Boga, prowadzi do tragedii, ale też, ponieważ nie są w stanie sprostac oczekiwaniom jakie zwykle stawia się bogom gdy schodzą z parnasu pomiędzy śmiertelników, rośnie ogólne niezadowolenie z opieki medycznej jest wykorzystywane do promowania pseudo rozwiązania, albo ostatecznego rozwiązania w sensie endlosung, jakim jest eutanazja.

 

 

 
smart foreash
This site uses cookies. They can identify logged-in users, collect statistics, and help improve browsing experience for each visitor individually.
Learn more about our Privacy Policy
Agree Clear the cookies and exit